wtorek, 21 lipca 2009

KDT

Cały dzień dzisiaj oglądałam wiadomosci i sytuację jaka się działa w Warszawie,bezradnoś ludzi i wiem co czuli,lęk przed przyszłoscią,dla nas Polaków to takie typowe nie lubimy zmian boimy sie ich i najnormalniej w świecie nie jest nas na nie stać,i jestem pewna że to ochroniarze wpuścili ten gaz łzawiący,bo ochroniarze działają bez żadnej taktyki nie ma tam po prostu wyszkolonych pracowników,wszędobylska głupota.Z nikim sie niesolidaryzuję,obserwuję naszą polską popieprzoną rzeczywistość

początek

Początek był jakis czas temu,kilka miesiecy.Nie nikt mnie nie wyrzucił,sama się wyrzuciłam.Praca ochroniarza w firmie wędliniarskiej to nie jest szczyt marzeń dla młodej kobiety.Praca nie wymagała żadnych kwalifikacji,więc jaka praca taki wysiłek a jaki wysiłek takie efekty,najpierw przeniesienie na inną zmianę,potem rozmowa z szefem który notabene jast głupszy od szeregowego pracownika i zwolnili.Pracowałam tam prawie dwa lata,wystarczy,nigdy więcej w żadnej ochronie.Nie jestem głupia tylko tak nisko siebie cenię,to takie naleciałości z dzieciństwa,nikt mnie nie chwalił,nikt we mnie nie wierzył,nikt sie nie interesował.Po 17 latach od ukończenia szkoły średniej zdałam w tym roku maturę i dostałam sie na pedagogikę o specjalności resocjalizacja.Zajmę sie tymi dziećmi którymi nikt nie chce sie zajmować.Stać mnie na te studia tzn.stać mojego partnera,mnie stac na to żeby takiego partnera mieć.Dużo w życiu przeszłam,alkoholizm mojego ojca terroryzm matki,swój alkoholizm i lekomanię trudne dzieciństwo i bardzo trudne dojrzewanie w dysfunkcyjnej rodzinie odbiły swoje piętno.Dzisiaj nawet nie palę,uczę sie żyć.